Wyobraź sobie zwyczajny dzień. Budzisz się w mieszkaniu na osiedlu zarządzanym przez spółdzielnię mieszkaniową. Na śniadanie idziesz po świeże bułki do lokalnego sklepu – to jeden ze sklepów „Społem”, czyli spółdzielni spożywców o ponad stuletniej tradycji. Po drodze zaglądasz do banku spółdzielczego, w którym masz konto. Nawet mleko, które dodajesz do porannej kawy, pochodzi z mleczarni działającej w formie spółdzielni. Nawet jeśli na co dzień tego nie zauważamy, spółdzielnie są praktycznie wszędzie wokół nas. Mają ogromny wpływ na naszą codzienność, bo spółdzielczość to realna siła oddziałująca na życie milionów Polaków.
Warto w tym kontekście zauważyć, że rok 2025 został ogłoszony przez Organizację Narodów Zjednoczonych Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości. Na całym świecie odbywają się obchody pod hasłem „Spółdzielnie budują lepszy świat”. To doskonała okazja, aby dowiedzieć się więcej o spółdzielczości i docenić jej znaczenie w naszym życiu. Cofnijmy się więc na chwilę w czasie i przyjrzyjmy się, skąd wzięły się spółdzielnie i jak idea spółdzielczej współpracy ewoluowała w Polsce – oraz dokąd zmierza.
Skąd się wzięły spółdzielnie? Krótka podróż w przeszłość
Historia spółdzielczości to tak naprawdę historia ludzi, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W XIX wieku, gdy rodził się kapitalizm, a bieda doskwierała wielu rodzinom, pojawiła się potrzeba wzajemnej pomocy i współdziałania. W Polsce jednym z pierwszych, którzy dostrzegli siłę wspólnoty, był ks. Stanisław Staszic. Już w 1816 roku powołał on w swoim majątku w okolicach Hrubieszowa fundację o długiej nazwie – Hrubieszowskie Towarzystwo Rolnicze Ratowania się Wspólnie w Nieszczęściach – której celem było nie tylko rozwijanie działalności we wspólnym gospodarstwie, ale i zapewnienie rolnikom dostępu do edukacji, usług medycznych i ubezpieczeniowych. Można powiedzieć, że była to protospółdzielnia, oparta na idei pomocy sąsiedzkiej i solidarności.
Tymczasem w Europie zawiązywał się ruch, który nadał spółdzielczości formalne ramy. Za pierwszą spółdzielnię na świecie uznaje się Stowarzyszenie Sprawiedliwych Pionierów z Rochdale, założone w Anglii w 1844 roku. Grupa tkaczy i rzemieślników z Rochdale, sfrustrowana wysokimi cenami i niską jakością towarów, postanowiła otworzyć własny sklep oferujący podstawowe produkty po uczciwych cenach. Roczdalscy Pionierzy pokazali, że wspólny sklep prowadzony przez członków może odnieść sukces – ich przedsięwzięcie stało się wzorem dla późniejszego ruchu spółdzielczego na całym świecie.
Kilka dekad później pojawiły się kolejne pionierskie inicjatywy. W 1900 roku Jadwiga Dziubińska zapoczątkowała Polsce działalność spółdzielni uczniowskich otwierając wraz z wychowankami gospodarstwa edukacyjnego Pszczelin koło Warszawy pierwszy szkolny sklepik. Młodzież uczyła się tam przedsiębiorczości, zaradności i tego, jak współpracować dla wspólnego dobra. Uczniowie wybierali własny zarząd i radę nadzorczą, radzili nad zakupem towarów, organizowali zajęcia pozalekcyjne i działalność kulturalną. Ta innowacyjna jak na owe czasy metoda edukacji pokazywała, że spółdzielczość kształtuje postawy odpowiedzialności i współdziałania już od młodego wieku.
W Polsce za modelową społeczność spółdzielczą uchodzi Lisków – miejscowość nazywana często „wzorową wsią spółdzielczą”. Wszystko za sprawą miejscowego proboszcza, Wacława Blizińskiego, który na początku XX wieku w ciągu zaledwie kilkunastu lat dokonał niezwykłej przemiany tej wsi. Lisków, w którym 90 procent mieszkańców było niegdyś analfabetami, przeobraził się w sprawnie funkcjonującą miejscowość z własnymi spółdzielniami: od kasy pożyczkowej, przez sklepy i mleczarnię, aż po warsztaty rzemieślnicze. Działały tam również szkoły zawodowe, dom ludowy, biblioteka oraz czytelnia, które wspierały rozwój oświaty i życia kulturalnego. Wydawano także lokalną gazetę – „Liskowianin”, która informowała o bieżących wydarzeniach. Każda z tych inicjatyw opierała się na ścisłej współpracy mieszkańców i razem zapewniały one ciągły rozwój lokalnej społeczności.
Wiele osób wciąż myśli, że spółdzielnie to coś staromodnego, co pamięta czasy naszych dziadków. Nic bardziej mylnego. Dobrze zorganizowana spółdzielnia potrafi być nowoczesnym, konkurencyjnym przedsiębiorstwem – z tą różnicą, że działa na zasadach partnerstwa, a nie wyłącznie dla zysku. Na tym polega jej siła: łączy efektywność ekonomiczną z wartościami współpracy i solidarności.
Czym właściwie jest spółdzielnia?
Najprościej mówiąc, spółdzielnia to grupa ludzi, którzy postanowili połączyć siły, by razem osiągnąć określony cel – czy to taniej kupić produkty, lepiej coś wybudować, czy sprawniej zarządzać usługami. W odróżnieniu od zwykłej firmy, tutaj nie liczy się grubość portfela pojedynczego właściciela. Ważniejsze jest zaangażowanie i współpraca wszystkich członków. Każdy z nich dokłada swoją cegiełkę i każdy ma wpływ na podejmowane decyzje.
Co ważne, już wspomniani Pionierzy z Rochdale sformułowali zasady spółdzielcze, którymi do dziś kieruje się ruch spółdzielczy na całym świecie. Mówią one m.in. o dobrowolnej i otwartej przynależności do spółdzielni (każdy może dołączyć, jeśli akceptuje statut spółdzielni), demokratycznym zarządzaniu (każdy członek ma jeden głos, niezależnie od ilości posiadanych udziałów), oraz ekonomicznym udziale członków (wspólnie gromadzone środki służą wszystkim, a nadwyżki są dzielone lub reinwestowane zgodnie z wolą członków). Spółdzielnia powinna zachować autonomię i niezależność jednocześnie dbając o edukację i informowanie swoich członków zapewniając im możliwości rozwoju. Istotnym elementem jest także współpraca między spółdzielniami oraz troska o lokalną społeczność. W praktyce oznacza to, że spółdzielnie działają nie tylko dla zysku, lecz przede wszystkim dla dobra swoich członków i otoczenia, w którym funkcjonują.
Statystyki, które robią wrażenie
Jeśli ktoś nadal uważa, że spółdzielnie odgrywają niewielką rolę w gospodarce to liczby mówią same za siebie. Ponad 12% ludzi na świecie należy do jednej z 3 milionów spółdzielni. Spółdzielnie zapewniają zatrudnienie dla 10 procent aktywnej zawodowo populacji, a 300 największych z nich generuje 2,4 biliona dolarów przychodów. W Polsce działa ponad 9 tysięcy spółdzielni, do których należy około 8 milionów osób. Innymi słowy, co piąty Polak jest członkiem spółdzielni! Te podmioty razem zatrudniają setki tysięcy pracowników i generują miliardowe przychody rocznie. Najwięcej spośród nich stanowią spółdzielnie mieszkaniowe – w mieszkaniach przez nie administrowanych żyje około 12 milionów osób, co stanowi ogromną część naszego społeczeństwa. Spółdzielnie mleczarskie zaspokajają natomiast lwią część krajowego rynku nabiału – mają ok. 75 procent udziału w rynku mleka i codziennie dostarczają nam około 1500 różnych produktów mlecznych. Banki spółdzielcze wykorzystują nowoczesne technologie w obsłudze klienta m.in. biometrię i aplikacje mobilne, a także mają najgęstszą sieć bankomatów i wpłatomatów, jest ich w Polsce ponad 3 tysiące. Warto dodać, że w Polsce działa ponad 600 placówek spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, zrzeszających ponad 1,3 mln członków. Działają także spółdzielnie socjalne, które pomagają osobom wykluczonym (np. długotrwale bezrobotnym czy z niepełnosprawnościami) wrócić do aktywności zawodowej i odnaleźć swoje miejsce w społeczeństwie. Nie sposób pominąć również marki tak symbolicznej, jak „Samopomoc Chłopska” - wiejskich spółdzielni handlowych, które prowadzą kilkaset baz obrotu rolnego i punktów skupu oraz zakłady produkcyjne - piekarnie i masarnie - wytwarzające żywność w oparciu o tradycyjne receptury. Spółdzielnie te osiągają łącznie ponad 50 miliardów złotych obrotu rocznie. Te statystyki naprawdę robią wrażenie i pokazują, że ruch spółdzielczy to potężny segment polskiej gospodarki.
Gdzie spotkasz spółdzielnie? W niemal każdej branży
Skoro spółdzielnie są tak liczne, nasuwa się pytanie: gdzie właściwie można je spotkać? Odpowiedź brzmi: praktycznie w każdej branży. Oczywiście najczęściej mówi się o spółdzielniach mieszkaniowych czy mleczarskich, bo z ich usług wielu z nas korzysta na co dzień. Ale spektrum działalności spółdzielczej jest znacznie szersze. Istnieją banki spółdzielcze, spółdzielnie rolnicze, spożywcze, a nawet spółdzielnie energetyczne produkujące zieloną energię. Oto kilka najważniejszych sektorów, w których działają polskie spółdzielnie:
-
Mieszkaniowe (lokatorskie): Budują i zarządzają osiedlami mieszkaniowymi, dbając o komfort życia tysięcy lokatorów. Dzięki nim mamy zadbane bloki, czyste podwórka i wspólnoty sąsiedzkie z prawdziwego zdarzenia.
-
Banki spółdzielcze: Finansują lokalną gospodarkę – w 2024 roku udzieliły kredytów o wartości ponad 87 mld złotych i pomagają zwykłym mieszkańcom w prowadzeniu finansów. Ich przewagą jest znajomość lokalnych realiów i bliski kontakt z klientem.
-
Mleczarskie: Niemal 3/4 mleka w Polsce pochodzi właśnie ze spółdzielni mleczarskich. Takie spółdzielnie skupują mleko od rolników, przetwarzają je na wysokiej jakości produkty nabiałowe i zapewniają dochód tysiącom gospodarstw.
-
Spożywcze (konsumenckie): Mają ponad 155-letnią tradycję – mowa tu o sieci „Społem” i innych lokalnych spółdzielniach handlowych, które prowadzą sklepy oferujące świeżą żywność i podstawowe produkty.
-
Rolnicze: Spółdzielnie produkcyjne i grupy producenckie to ważny element polskiego rolnictwa. Rolnicy łączą siły, by wspólnie kupować nawozy, nasiona czy sprzęt, a potem razem sprzedawać plony na lepszych warunkach. Dzięki temu nawet niewielkie gospodarstwa mogą konkurować na rynku.
-
Samopomoc Chłopska: Pod tą nazwą kryją się spółdzielnie handlowo-usługowo-produkcyjne, które wspierają lokalnych producentów i dostarczają mieszkańcom terenów miejsko-wiejskich rozmaite towary - od paszy, przez artykuły spożywcze, aż po narzędzia.
-
Uczniowskie: Jest ich w Polsce ponad tysiąc. Działają w szkołach, gdzie młodzi ludzie w praktyce uczą się przedsiębiorczości, dobrego gospodarowania pieniędzmi i pracy zespołowej. Prowadzą szkolne sklepiki, gazetki, a nawet „mini-firmy” usługowe – a wszystko to w formie zabawy, która uczy odpowiedzialności.
Spółdzielnie – coś więcej niż zwykły biznes
Co najbardziej przekonuje ludzi do spółdzielczości? Jej społeczny wymiar. Spółdzielnie to nie tylko firmy nastawione na wyniki finansowe, ale przede wszystkim społeczności ludzi, którzy chcą razem zmieniać swoje otoczenie na lepsze. W praktyce wiele spółdzielni angażuje się w działalność lokalną: prowadzą domy kultury, biblioteki, kluby osiedlowe z ofertą zajęć dla dzieci i seniorów. Organizują wydarzenia kulturalne i sportowe, finansują drobne inicjatywy sąsiedzkie, dbają o zieleń na osiedlach. Dzięki ich wsparciu powstają miejsca, gdzie mieszkańcy mogą się spotkać, porozmawiać i wspólnie spędzić czas albo zorganizować coś pożytecznego dla innych. W czasach, gdy wielu z nas doświadcza uciążliwości wynikających z pośpiechu i samotności, taka sąsiedzka solidarność jest na wagę złota. Spółdzielnie pokazują, że biznes można łączyć z misją społeczną – zarabiać, a zarazem dbać o ludzi wokół.
Przyszłość spółdzielczości rysuje się jasno
Spółdzielnie, mające długą historię, nie straciły na aktualności – wręcz przeciwnie, dziś coraz wyraźniej widać, że ich model doskonale wpisuje się w potrzeby przyszłości. Już dziś powstają nowoczesne inicjatywy spółdzielcze odpowiadające na aktualne potrzeby. Na przykład spółdzielnie energetyczne zakładane przez lokalne społeczności, by wspólnie produkować czystą energię z odnawialnych źródeł – uniezależniając się częściowo od dużych koncernów i przyczyniając do ochrony klimatu. Pojawiają się spółdzielnie cyfrowe zrzeszające freelancerów i twórców, którzy razem prowadzą platformy internetowe na własnych zasadach. Coraz większą popularność zyskują ekologiczne kooperatywy spożywcze, w których konsumenci i rolnicy wspólnie dbają o zdrową, lokalną żywność. Wciąż prężnie działają też wspomniane spółdzielnie uczniowskie, kształcąc kolejne pokolenia w duchu przedsiębiorczości i współpracy. To wszystko pokazuje, że spółdzielczość potrafi się zmieniać i odpowiadać na nowe wyzwania – nie stoi w miejscu, lecz ewoluuje wraz ze społeczeństwem i technologią.
Dlaczego warto się zainteresować spółdzielniami?
Spółdzielnie łączą tradycję z nowoczesnością, biznes z wartościami, a zysk z troską o ludzi i środowisko. Dają swoim członkom realny wpływ na otoczenie – każdy może mieć głos w ważnych dla niego sprawach – i pozwalają budować silniejsze, bardziej solidarne społeczności. Dzięki spółdzielniom przekonujemy się, że wspólnie możemy osiągnąć więcej niż w pojedynkę. Spójrzmy na spółdzielczość nie przez pryzmat przeszłości, lecz jako model przyszłości, który już dziś działa wokół nas. Taka zmiana perspektywy może być początkiem odkrycia, jak wielką moc ma wspólnota w budowaniu lepszego świata.