Za nami kolejna, rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę 11 listopada 1918 roku, w czym rolę nie do przecenienia miał Franciszek Stefczyk – postać dziś już, śmiało rzec można, ikoniczna. Człowiek o wielkiej wrażliwości i niesłychanie pracowity oraz oddany Polsce i Polakom, którego życie mogłoby z powodzeniem wystarczyć na wypełnienie biogramów kilku ludzi.
Przypomnijmy tylko: był pionierem spółdzielczości kredytowej w Galicji i odegrał kluczową rolę w tworzeniu kas oszczędnościowo-pożyczkowych, fundamentu polskiej spółdzielczości finansowej polegającej przede wszystkim na niesieniu sobie samopomocy przez ich członków.
Szczególnego znaczenia nabrało to zwłaszcza w kontekście odbudowy kraju po 120 latach zaborów oraz umacniania tradycji i krzewienia postaw patriotycznych.
O tym, w jaki sposób można było oszczędzać w „kasach stefczykowskich”, zarazem wspólnie budując ich kapitał, możemy przekonać się sami wczytując w „Regulamin” Kas, który znajduje się w naszych zasobach muzealnych): https://krs.org.pl/muzeum...
Franciszek Stefczyk pochodził z rodziny włościańskiej (z czasem częściej mówiło się „chłopskiej”, a dziś powiedzielibyśmy – „rolniczej”). Jego ojciec był sekretarzem Rady Powiatu w Krakowie i zadbał o staranne wykształcenie syna tak, że pracy na roli praktycznie nie zakosztował. Już w czasie nauki w Gimnazjum św. Anny organizował spiski niepodległościowe w sprawy narodowe angażując się bez reszty i przez większość swojego życia. W obliczu nadchodzącej niepodległości, Stefczyk apelował do członków kas o wsparcie skarbu wojennego. Dzięki zorganizowanej błyskawicznie zbiórce kasy szybko wyposażyły 2000 legionistów. W 1918 roku, podczas obrony Lwowa, stał się jedną z ważniejszych postaci działających w ramach Polskiego Komitetu Bezpieczeństwa i Ochrony Dobra Publicznego.
Współpracował również z duchowieństwem Kościoła Rzymsko-Katolickiego, które postrzegało jego działalność wspierającą budowanie wspólnot w lokalnych społecznościach jako nacechowaną wartościami chrześcijańskimi. Nie da się ukryć, że dobre kontakty z Kościołem ułatwiły mu dotarcie do wówczas nieufnych - wobec osób lepiej wykształconych - chłopów.
Misja edukacyjna Franciszka Stefczyka pośród chłopów zaczęła się, gdy był jeszcze nauczycielem. Po powrocie z niemieckiej Westfalii, gdzie zapoznał się z systemem wiejskich kas spółdzielczych (tzw. kas Raiffeisena), pracował jako nauczyciel szkoły rolniczej w Czernichowie koło Krakowa. W 1889 roku założył tam pierwszą na ziemiach polskich wiejską spółdzielnię oszczędnościowo-pożyczkową - właśnie według wzoru Raiffeisena. To wokół nich przede wszystkim budował lokalne wspólnoty rolników i drobnych rzemieślników, oparte o wzmacnianie więzi społecznych, solidaryzm i pomoc wzajemną.
W ciągu dwóch dekad jego działalności powstało w Polsce około 1400 kas z siedzibą główną w Lwowie (stolicy Galicji). Zrzeszały one 145 tysięcy członków. Kasy te łączyły także Polaków i Ukraińców, zdobywając poparcie zarówno lokalnych władz, jak i hierarchii kościołów katolickiego oraz prawosławnego.
Po odzyskaniu niepodległości model działania i struktury spółdzielcze Franciszka Stefczyka przyczyniły się do odbudowy gospodarki oraz wsparcia społeczności lokalnych w nowo odrodzonej Polsce.
Idee stefczykowskie cieszyły się uznaniem w całym okresie dwudziestolecia międzywojennego. Do stefczykowskiej tradycji nawiązują dziś zarówno banki spółdzielcze, jak i spółdzielcze kasy oszczędnościowo kredytowe (SKOK-i).
Tu można obejrzeć interesującą fotografię z otwarcia Domu Spółdzielczości Rolniczej im. F. Stefczyka w Warszawie w 1928 roku: https://krs.org.pl/muzeum...
Zdjęcia użyte w niniejszym artykule pochodzą z domeny publicznej.