We Francji, podobnie jak w wielu innych krajów, prowadzony jest ranking 100 największych spółdzielni. Według danych za 2016 rok ta potężna setka wypracowała łączny przychód 240,5 miliarda Euro, co oznacza średnio ok. 2,4 miliarda Euro na jedną spółdzielnię. Należy do nich zdecydowana większość francuskich spółdzielców (26,7 mln), a zatrudniają 880 tys. osób. Większość z nich jest już w wieku dojrzałym, a nawet starszym – średnio mają po 48 lat, ale jest wśród nich sześć ponad 100-latków. Mają one łącznie przeszło 320 zarejestrowanych, dobrze znanych w kraju i cieszących się renomą marek i znaków towarowych.
Pięć spółdzielni rolno-żywnościowych (Terrena, Agrial, Tereos, Sodiaal Union i Vivescia) znalazło się w czołowej piętnastce francuskich firm tego sektora. Dwie (E. Leclerc i Système U) należą do grupy sześciu największych przedsiębiorstw handlu detalicznego. I wreszcie w czołówce pięciu głównych banków we Francji, aż trzy to wzmiankowane wcześniej spółdzielcze grupy bankowe. Podkreśla się, że aż 81% tych spółdzielni ma swoje siedziby poza regionem paryskim, przyczyniają się więc do bardziej zrównoważonego rozwoju całego kraju. I jeszcze kilka przykładów tych spółdzielczych gigantów. Znana również w Polsce spółdzielnia Intersport prowadzi jedną z największych na świecie sieci sprzedaży artykułów sportowych. Biocoop jest czołowym we Francji dystrybutorem zdrowej żywności. Spółdzielnia pracy Acome jest głównym producentem kabli i przewodów elektrycznych dla przemysłu samochodowego oraz drugim w Europie wytwórcą światłowodów. Choć tylko regionalna (działająca w środkowo-zachodniej Francji) Coop Atlantique , należy do dominujących na tym obszarze sieci handlu detalicznego, prowadząc 220 lokalnych sklepów i 7 hipermarketów. Przykładów takich, budujących pozytywny wizerunek francuskiej spółdzielczości, można by przytoczyć znacznie więcej.