Poczytelnia
Oto staje nas wolna gromada
Budowniczych tworzących swój świat,
W których złoty cielec już nie włada,
A nowego w nim życia tkwi ład...
Te słowa pierwszej zwrotki Hymnu spółdzielców, powstałego w 1925 roku, a wykonywanego często do dziś podczas różnych spółdzielczych uroczystości, znane są zapewne dobrze wszystkim polskim spółdzielcom. Mniej znane, a nawet zupełnie nieznane są natomiast losy autorów pieśni, a imię jej kompozytora podawane jest najczęściej błędnie! Warto więc przypomnieć te zasłużone dla kultury polskiej, a zapomniane obecnie, postacie.
Spółdzielczość II Rzeczypospolitej to kilka milionów spółdzielców, tysiące spółdzielni różnych branż, prężne związki i centrale spółdzielcze, pełniące funkcje nie tylko rewizyjne czy promocyjno-reprezentacyjne, ale i gospodarcze, to wreszcie także organizacje centralnego szczebla, funkcjonujące czy to z mocy prawa czy tworzone przez samych spółdzielców, odgrywające niezwykle ważną rolę w rozwoju całego ruchu. O jednej z takich instytucji, Spółdzielczym Instytucie Naukowym, pisaliśmy już na łamach Tęczy Polskiej. Przypomnimy teraz inną, nie mniej zasłużoną – Radę Spółdzielczą, nazywaną też często Państwową Radą Spółdzielczą, gdyż łączyła w sobie element władzy państwowej i niezależnego ruchu spółdzielczego.
Spółdzielczość II Rzeczypospolitej to nie tylko działalność niemal 20 tys. spółdzielni, zwłaszcza kredytowych, rolniczych, spożywców, mleczarskich czy budowlano-mieszkaniowych, liczących łącznie ponad 3 mln osób. To również prężne organizacje spółdzielcze wyższego szczebla, stanowiące ważną strukturę pełniącą funkcje rewizyjne, wspierającą pojedyncze spółdzielnie, reprezentującą je wobec władz państwowych, promującą idee spółdzielcze, a często prowadzące, poprzez swe centrale gospodarcze, własną aktywność biznesową na rzecz zrzeszonych jednostek. Większość tych organizacji miała korzenie jeszcze z czasów zaborów, miały one swój udział w dążeniach do odrodzenia wolnej Polski, a po odzyskaniu niepodległości rozszerzały swoją działalność na cały kraj, współpracowały, łączyły się ze sobą, czasem konkurowały, a nawet popadały w konflikty, by ostatecznie, w ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej, stworzyć system trzech głównych związków spółdzielczych, reprezentujących wszystkie branże ówczesnej spółdzielczości ze stojącą na czele całego ruchu Państwową Rada Spółdzielczą. Jak do tego doszło?
W obecnym roku spółdzielcy z całego świata, a zwłaszcza z Niemiec, obchodzą 200-lecie urodzin jednego z największych „ojców-założycieli” spółdzielczości – Friedricha (Fryderyka) Wilhelma Raiffeisena. Warto więc z tej okazji przypomnieć tę ważną postać, twórcę wyrastającego z przesłanek solidarystycznych i chrześcijańskich systemu drobnych wiejskich spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych. Choć sam Raiffeisen był protestantem, ten prąd spółdzielczości , opierający się na ewangelicznym nakazie „jeden drugiego brzemiona noście” sformułowanym przez św. Pawła, doskonale wpisał się później w nurt działań społecznych i gospodarczych inspirowanych społeczną nauką kościoła katolickiego zapoczątkowaną słynną encykliką „Rerum Novarum” (1891) papieża Leona XIII.
Ks. Stanisław Adamski (1875-1967) – najmłodszy z wielkiej trójki słynnych wielkopolskich księży, twórców tamtejszego „systemu spółdzielczego” opartego o działalność prężnych Banków Ludowych. Niezależnie od pracy duszpasterskiej przez całe życie intensywnie działał na polu społecznym, a zwłaszcza, od 1900 r., w spółdzielczości.
Edward Abramowski (1868-1918) – działacz socjalistyczny, jeden z twórców PPS, związany też z ruchem anarchistycznym i wolnomularskim, zapalony spółdzielca, zwolennik oddolnej samoorganizacji społeczeństwa i powszechnego braterstwa ludzi; zajmował się także etyką, filozofią, socjologią, psychologią, a nawet parapsychologią, wykładał na Uniwersytecie Warszawskim
WSM powstała 95 lat temu. Od początku inicjowała modelowe rozwiązania społecznego osiedla. Korzystano z najlepszych, europejskich rozwiązań w zakresie urbanistyki i funkcjonalnego zagospodarowania powierzchni mieszkalnej. Celem było zapewnienie mieszkańcom optymalnych warunków wypoczynku, ochrony zdrowia, dostępu do kultury i opieki dla dzieci i młodzieży. Działalność „Szklanych Domów” w popularyzacji kultury sprzyjała budowaniu trwałych, lokalnych więzi. Opisuję WSM lat 1921–1957.